Wskazać na Jezusa
Takiemu człowiekowi Bóg powierzył misję wskazania na Jezusa jako na Oczekiwanego. Spełnił to nad Jordanem, gdy wśród tłumu grzeszników rozpoznał Świętego. Wzbraniając się, spełnił swą powinność: obmył Jezusa wodą pokuty. Na tę chwilę przygotował go Bóg. A Jan został tej chwili wierny, tak jak zawsze był wierny dobru. Tę wierność przypłacił życiem. Jako Głos do końca był wierny Słowu. Jako człowiek zasłużył na jedyną w swoim rodzaju pochwałę z ust Jezusa: „Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana” (Łk 7,28). Wielki powołaniem, wielki wiernością, wielki dobrocią Prorok znad Jordanu. Zniknął w blasku Jezusa — ale do tego został powołany, aby Jezus wzrastał, a on sam się umniejszał (J 3,30).
Popularny jak Jan
Niewątpliwie jest to najbardziej znany święty. Ewangeliści poświęcają mu niemal tyle miejsca, co samej Najświętszej Maryi Pannie, bo aż 133 wierszy. A przecież jest także o nim mowa: w Dziejach Apostolskich (Dz 1,13; 3,4; 8,14-15) i w Listach Apostołów (Ga 2,9). Do dnia dzisiejszego imię Jan należy do najczęściej spotykanych. Kościół wyniósł na ołtarze kilkuset Janów. Papieży Janów było również najwięcej – bo 23. W samej Polsce kościołów pod wezwaniem św. Jana jest przeszło 350. To już samo mówi za siebie. O tym, że św. Jan Chrzciciel w hagiografii katolickiej zajmuje szczególne miejsce, świadczy fakt, że doroczną jego pamiątkę obchodzi Kościół jako uroczystość- a więc w rzędzie największych świąt. Nadto jest jeszcze czczona pamiątka jego śmierci męczeńskiej (29 sierpnia).
Historia św. Jana Chrzciciela według Ewangelii
Imię Jan jest pochodzenia hebrajskiego i oznacza tyle, co „Bóg jest łaskawy”. Św. Jan był synem kapłana Zachariasza i Elżbiety (Łk 1,5). Cudowne jego narodzenie i posłannictwo zwiastował anioł Gabriel Zachariaszowi, kiedy ten w świątyni okadzał ołtarz (Łk 1,8-17). Przyszedł na świat w sześć miesięcy przed narodzeniem Pana Jezusa (Łk 1,36), prawdopodobnie w Ain Karim leżącym ok. 7 km na zachód od Jerozolimy. Wskazuje na to dawna tradycja, o której po raz pierwszy wspomina ok. roku 525 niejaki Teodozjusz. Przy obrzezaniu otrzymał, zgodnie z poleceniem anioła, imię Jan, co znaczy: „Bóg jest łaskawy” albo „Jahwe się zmiłował”.
Z tej okazji Zachariasz wyśpiewał kantyk, w którym sławi wypełnienie się obietnic mesjańskich i wita go jako proroka, który przed obliczem Pana będzie szedł i gotował mu drogę w sercach ludzkich (Łk 1,68-79). Poprzez swoją matkę, Elżbietę, był krewnym Pana Jezusa (Łk 1,36), starszy od Niego o sześć miesięcy. Zachariasz był niemy aż do nadania imienia dziecku, gdyż nie chciał uwierzyć obietnicy anioła i żądał znaku. Cud odzyskania mowy przy nadawaniu imienia Janowi rozsławił imię dziecka.
Tajemnicze jest zdanie św. Łukasza, że „Dziecię rosło i umacniało się w duchu i przebywało na miejscach pustynnych aż do czasu ukazania się swego w Izraelu” (Łk 1,80). Można to rozumieć w ten sposób, że po wczesnej śmierci rodziców będących już w wieku podeszłym, Jan pędził żywot anachorety, pustelnika, sam lub w towarzystwie innych. Nie jest wykluczone, że mógł zetknąć się także z Esseńczykami, którzy wówczas mieli nad Morzem Martwym w Qumram swoją wspólnotę.
Kiedy św. Jan miał lat 30, wtedy wolno mu było według prawa występować publicznie i nauczać. Tak też uczynił, a było to w roku piętnastym panowania cesarza Tyberiusza (Łk 3,1), czyli w 30 roku naszej ery według chronologii, którą się zwykło podawać.
Według zgodnego świadectwa Ewangelistów zjawienie się św. Jana wywołało w Ziemi Świętej żywy oddźwięk. Sprawiła to sama nowina, jaką głosił, że Mesjasz oczekiwany przez tak wiele lat, jest już blisko. Nie mniejsze wrażenie musiał wywołać sam jego strój i tryb życia: „Miał bowiem za odzienie sierść wielbłąda i pas skórzany na biodrach. Żywił się zaś jedynie szarańczą i miodem leśnym” (Łk 3,2-6; Mt 3,1-6). Jako herold Mesjasza podkreślał z naciskiem, że nie wystarczy cielesna przynależność do pokolenia Abrahama, ale trzeba czynić owoce pokuty, trzeba wewnętrznego przeobrażenia. Na znak skruchy i gotowości zmiany życia udzielał w rzece Jordan chrztu pokuty (Łk 3,7-14; M t 3,7-10; Mk 1,8).